.
14 LIPCA. DZIEŃ ZBURZENIA BASTYLII … DZISIAJ, CO DLA MNIE WAŻNIEJSZE, SĄ TEŻ URODZINY WOMBATA-FURIATA. PLANUJE ON ROZPOCZĘCIE UROCZYSTOŚCI O 12:00.
POGODA DOPISUJE. WYPŁYWAMY I JEMY KOLEJNE PYSZNE ŚNIADANIE POD ŻAGLAMI. CAŁA ZAŁOGA ZACHOWUJE SIĘ JAK GDYBY NIC NIE WIEDZIELI O URODZINACH WOMBACIKA. OKAZUJE SIĘ, ŻE TO POZORY. WSZYSCY WIEDZĄ URODZINACH I SĄ NA NIE PRZYGOTOWANI. WYCZAROWALI NAWET KWIATKI I PREZENT…
OKOŁO 12:00 BĘDĄC NA MORZU, PO KRÓTKIM PRZEMÓWIENIU SOLENIZANTKI PODAJEMY W FORMIE STARTERA GRZANKI Z MASŁEM I CZERWONYM KAWIOREM. DO TEGO SŁODKI GRECKI ZAMIENNIK SZAMPANA.
SZAMPAN LEJE SIĘ CAŁY CZAS, AŻ DO LUNCHU PODANEGO PO WEJŚCIU DO MALUTKIEGO, UROCZEGO PORCIKU – GERAKAS (GERAKI, YRAKI, YÉRAKAS, IERAKA).
PORCIK IERAKA POŁOŻONY JEST W BAJECZNYM MAŁYM FIORDZIE. MAMY TROCHĘ UTRUDNIONY DESANT NA NABRZEŻE, BO MIEJSCA JEST PRZY NIM MAŁO I DO TEGO NIE JEST GŁĘBOKO. BAWIĘ SIĘ W SZAMBO-NURKA I SPRAWDZAM GŁĘBOKOŚĆ ORAZ POŁOŻENIE KAMIENI NA DNIE. DLA NASZEGO ŚRODKA PŁYWAJĄCEGO MAJĄCEGO ZANURZENIE 2,3 m TA GŁĘBOKOŚĆ JEST OK.
NIESTETY NIE MA TU ANI WODY ANI PRĄDU WIĘC NIE MOŻEMY UZUPEŁNIĆ BRAKÓW …
PO ZACUMOWANIU WJEŻDŻA NA STÓŁ SPECJALNY RODZAJ CIASTA GRECKIEGO, W TYPIE CIASTA FRANCUSKIEGO, NADZIANEGO SEREM. CZĘŚĆ FETĄ, CZĘŚĆ JAKIMŚ INNYM, ŻÓŁTYM, I DODATKI: 4 RODZAJE NABYTYCH WCZEŚNIEJ CACYKO-PODOBNYCH PAST ORAZ BIAŁE WINO…
PĘDZIMY TEŻ DO ODDALONEJ O 20 m RESTAURACYJKI „AVRA” ZAMÓWIĆ NA 21:00 OŚMIORNICĘ Z GRILLA DLA CAŁEJ ZAŁOGI JAKO URODZINOWĄ, KOŃCZĄCĄ TEN DZIEŃ RACĘ.
PO TYM WSZYSTKIM IDZIEMY SIĘ PRZEJŚĆ PO PORCIKU MAJĄCYM POZA NABRZEŻEM TYLKO DWIE ULICZKI. JEDNA Z NICH JEST ROZKOPANA BO NAJWYRAŹNIEJ OSADA ALBO WŁAŚNIE ZOSTAJE PODŁĄCZANA DO WODY, ALBO WYMIENIANE SĄ WSZYSTKIE CIEKI. WCHODZĄC NA SKALISTĄ GÓRĘ, NA KTÓREJ ZBOCZU LEŻY TYCH KILKANAŚCIE DOMKÓW SPOTYKAMY SCHODZĄCYCH ANGOLI. ZACHĘCAJĄ DO OGLĄDNIĘCIA POZOSTAŁOŚCI NA SZCZYCIE NAZYWANYCH AKROPOLEM ZARAXA. IDĘ TAM SAM BO ŚCIEŻKA JEST BARDZO KAMIENISTA. PRAWDĘ MÓWIĄC NIE JESTEM PRZEKONANY BY TE WYSOKIE NA 70 cm NIE SPOJONE NICZYM KAMIENNE MURKI BYŁY RESZTKAMI CZEGOŚ NIEZWYKŁEGO. ALE KTO WIE… SCHODZĄC PODCHODZĘ JESZCZE DO MALUTKIEGO, ZAMKNIĘTEGO NIESTETY KOŚCIÓŁKA I WRACAM NA JACHT.
PIJĄC NIEUSTANNIE ZDROWIE DOSTOJNEJ JUBILATKI CZEKAMY NA KOLACJĘ.
KOŁO 20:00 WZDŁUŻ KEI PRZEJEŻDŻA CIĘŻARÓWKA, Z KTÓREJ SPRZEDAJĄ OWOCE I JARZYNY. IDZIEMY Z PROKCIEM TROCHĘ SIĘ POTARGOWAĆ. KUPUJEMY 9 kg ARBUZA, 3 kg POMIDORÓW, PONAD 2 kg ZIEMNIAKÓW, 5 GŁÓWEK CZOSNKU, 2 kg MELON MIODOWY I 2 kg MELON ZŁOCISTY. BIORĄC KAŻDY PRODUKT PRZED JEGO ZAKUPEM PYTAM O CENĘ I JEŚLI MI SIĘ NIE PODOBA OD RAZU PODAJĘ SWOJĄ USTALAJĄC TAKĄ, JAKA NAM I IM PASUJE. NA KONIEC DŁUGO SIĘ JESZCZE TARGUJEMY, BO CHŁOPCY ŻYCZĄ SOBIE O 25% WIĘCEJ NIŻ WYNIKA Z MOICH OBLICZEŃ… – 16,1 €. ODJEŻDŻAJĄC ZE ŚMIECHEM PYTAJĄ SIĘ NAS SKĄD JESTEŚMY. ONI OKAZUJĄ SIĘ BYĆ ROMAMI !!!! 🙂
.
.
PRZED 21:00 WCHODZIMY DO RESTAURACYJKI-TAWERNY NA NASZĄ OŚMIORNICĘ. STOLIK DLA NAS JUŻ CZEKA. WŁAŚCICIEL BEZ PROBLEMÓW ZGADZA SIĘ NA DOŁADOWANIE BATERII NASZEGO KOMPUTERA. PRZYJMUJE ZAMÓWIENIE BEZ ZACHWYTU SŁYSZĄC, ŻE CHCEMY TYLKO 6 X GRILOWANĄ OŚMIORNICĘ I JEDNĄ SAŁATKĘ GRECKĄ. POPRAWIA MU CHYBA HUMOR ZAMÓWIENIE 2 BUTELEK BIAŁEGO WINA.
PO NIEZBYT DŁUGIM OCZEKIWANIU DOTARŁO DO NAS NASZE ZAMÓWIENIE… KAŻDY DOSTAŁ PO JEDNYM ODNÓŻU OŚMIORNICY, CI CO CHCIELI Z SAŁATKĄ GRECKĄ. WINO GOŚCIU LAŁ TAK JAK U NAS LEJE SIĘ WÓDKĘ. MAŁO DO NIEWIELKIEGO KIELISZKA. PODAŁ BUTELKĘ 0,75 NA 6 OSÓB I PO ROZLANIU POZOSTAŁO W BUTELCE CIĄGLE OK 1/2 LITRA… WELL… ZACZĘLIŚMY ROZLEWAĆ SAMI I OD RAZU POSZŁO SPRAWNIEJ… NA KONIEC, MIMO NASZEGO SKROMNEGO ZAMÓWIENIA DOSTALIŚMY DESER – KAWAŁKI ARBUZA I MELONA (CHYBA).
WYSZŁO W SUMIE 80 €, ALE DALIŚMY 90 €, BO I MIEJSCE I OBSŁUGA SUPEROWE – GORĄCO POLECAMY… 🙂 🙂
.
.
.