.

TO NASZ OSTATNI DZIEŃ W HAMPI. CHCIELIŚMY ZNALEŹĆ TUTAJ ODPOCZYNEK I RELAKS PO PODRÓŻY, ALE TAKŻE, A MOŻE PRZEDE WSZYSTKIM ZOBACZYĆ TE WSPANIAŁOŚCI JAKIE OGLĄDALIŚMY NA ZDJĘCIACH I O KTÓRYCH CZYTALIŚMY W RÓŻNYCH PRZEWODNIKACH, BLOGACH.

HAMPI JEST, W MOIM ODCZUCIU KOMPLEKSEM FASCYNUJĄCYCH BUDOWLI, OD ŚWIECKICH PO RELIGIJNE. SACRUM MIESZA SIĘ TUTAJ Z PROFANUM. BUDZI ZACHWYT I REFLEKSJĘ. NIE POZWALA BYĆ OBOJĘTNYM.
JEDNOCZEŚNIE JEST MIEJSCOWOŚCIĄ BEZ HAŁASU, ZGIEŁKU. POGODNĄ I ŻYCZLIWĄ DLA TURYSTÓW. OFERUJE RESTAURACJE, MIEJSCA NOCLEGOWE, PARĘ SKLEPIKÓW, USŁUGI TURYSTYCZNE, PAMIĄTKI.

MIMO, ŻE OBIEKTY ROZRZUCONE SĄ NA SPORYM TERENIE, Z  TRANSPORTEM CZYLI RIKSZAMI, MOTORYNKAMI CZY ROWERAMI NIE MA PROBLEMU.
WYDOSTANIE SIĘ Z HAMPI PRZEZ WIELU PODRÓŻNIKÓW PRZEDSTAWIANE JEST JAKO DOŚĆ SKOMPLIKOWANE, PODOBNIE ZRESZTĄ JAK DOJAZD. WSZYSTKO ZALEŻY OD TEGO Z JAKIEGO MIEJSCA DO HAMPI STARUJEMY I GDZIE WRACAMY. MY MUSIELIŚMY WRACAĆ DO MUMBAJU. PONIEWAŻ JAZDA POCIĄGIEM BYŁA PRZERAŻAJĄCO DŁUGA, WYBRALIŚMY AUTOBUS JADĄCY Z HOSPET O 18-tej. OCZYWIŚCIE SLEEPER, GDYŻ WYDAWAŁ SIĘ NAJSZYBSZY I W MIARĘ KOMFORTOWY.

MUSIELIŚMY OPUŚCIĆ POKÓJ DO GODZ. 10-tej.  PO ŚNIADANIU UZNALIŚMY, ŻE PRZEPRAWIMY SIĘ JESZCZE RAZ NA DRUGI BRZEG. MOŻE ZOBACZYMY COŚ JESZCZE?

HAMPI BYŁO NAM JUŻ DOBRZE ZNANE, ALE IDĄC OKRĘŻNĄ DROGĄ DO RZEKI PRZESZLIŚMY SIĘ JESZCZE DO GŁÓWNEGO PRZYSTANKU AUTOBUSOWEGO. JEST TAM TEŻ TARG ALE NIEZBYT CIEKAWY.

PO DRUGIEJ STRONIE TUNGABHADRY OBEJRZELIŚMY JESZCZE RAZ SKLEPIKI NA GŁÓWNEJ ULICY, WYPILIŚMY SOK I WRÓCILIŚMY DO DROGI PROWADZĄCEJ NAD RZEKĘ. STAMTĄD DO TEJ CZĘŚCI, W KTÓREJ JESZCZE NIE BYLIŚMY. PO CHWILI MARSZU, UWAGĘ NASZĄ ZWRÓCIŁA NAZWA TOP SECRET RIVERVIEW RESTAURANT. SZCZEGÓLNIE, TEN TOP SECRET. OBOK DROGI ROZCIĄGAŁY SIĘ ZIELONE POLA RYŻOWE, KTÓRYMI PRZESZLIŚMY SKRACAJĄC SOBIE DROGĘ. PO KILKUNASTU MINUTACH POJAWIŁY SIĘ JAKIEŚ NISKIE BUDYNKI. JAK SIĘ OKAZAŁO GUEST HOUSE’Y. IDĄC DALEJ DOSZLIŚMY NA NAJBARDZIEJ TAJNEGO SEKRETU CZYLI RESTAURACYJKI TAK POŁOŻONEJ, ŻE WIDAĆ Z NIEJ RZEKĘ I ŚWIĄTYNIĘ VIRUPAKSZY W CENTRUM HAMPI. LEŻĄC NA MATACH POD DACHEM ODDAJĘ SIĘ BŁOGIEMU NASTROJOWI. SĄ TU PYSZNE OWOCOWE DRINKI.

.

HOSPET - POŻEGNANIE Z SHIVĄ, NASZYM RIKSZARZEM
HOSPET – POŻEGNANIE Z SHIVĄ, NASZYM RIKSZARZEM

.

PO POWROCIE POŻEGNALIŚMY SIĘ ZE WSZYSTKIMI W NASZYM GOPI GUEST HOUSE, Z LUDŹMI KTÓRYCH ZNALIŚMY Z WIDZENIA Z ULICY ORAZ OCZYWIŚCIE Z PANIĄ ZE SKLEPIKU.

.

► ZOBACZ FOTY ◀︎

.

.

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz