.
RANO, OBJEDZENI PO WCZORAJSZEJ ZBYT OBFITEJ KOLACJI PIJEMY SZYBKĄ HERBATKĘ I W DROGĘ.

PAFOS POŁOŻONE JEST W ODLEGŁOŚCI OKOŁO 134 km OD LARNAKI. NIEWIELKI, KORZYSTNY DYSTANS, POZWALA NA OBEJRZENIE WIELU CIEKAWYCH ZABYTKÓW PO DRODZE, I SZYBKI POWRÓT Z POWROTEM DO MIEJSCA WYLOTU.

PIERWSZĄ, RZECZĄ KTÓRĄ OGLĄDAMY TO CHIROKITIA, NEOLITYCZNA OSADA Z VII TYSIĄCLECIA p.n.e. CIEKAWIE WYGLĄDAJĄ DOMY Z KAMIENI I GLINY BUDOWANE NA PLANIE KOŁA. DACHY SĄ PŁASKIE LUB MAJĄ KSZTAŁT STOŻKA. MIĘDZY NIMI ULICE. OSADA JEST ROZLEGŁA. ABY JĄ PRZEJŚĆ TRZEBA CO NAJMNIEJ GODZINY.

WRACAMY DO SAMOCHODU. PRZY PARKINGU ZNAJDUJE SIĘ PIEKARNIA. ALE NIE JEST TO ZWYKŁA PIEKARNIA. MOŻNA KUPIĆ CHLEB, BUŁKI, CIASTA – NA SŁODKO ALBO NA SŁONO – ALE MOŻNA TEŻ ZJEŚĆ TE WSZYSTKIE PYSZNOŚCI POPIJAJĄC KAWĄ NA MIEJSCU. ZAMAWIAMY CHLEB Z OLIWKAMI, CIASTO Z SEREM, BUŁKI. WSZYSTKO ŚWIEŻE, PACHNĄCE, SMAKOWITE.

RUSZAMY W KIERUNKU KURIONU, NIE NA DARMO CIESZĄCEGO SIĘ SŁAWĄ JEDNEGO Z NAJBARDZIEJ GODNYCH OBEJRZENIA ZABYTKÓW. NAJPIERW TRAFIAMY DO MIEJSCA KULTU – SANKTUARIUM APOLLA HYLATESA, PATRONA MIASTA. WCHODZIMY DO PARKU ARCHEOLOGICZNEGO GDZIE PRACE NAD WYKOPALISKAMI TRWAJĄ NADAL. PRZECHODZIMY OBOK MURÓW DOMÓW, ŚWIĄTYŃ, GIMNAZJÓW – CZYLI KLUBÓW FITNESS. PORÓWNUJEMY NASZE PRZEWODNIKI Z MAPKĄ TEGO MIEJSCA. KILOMETR DALEJ OGLĄDAMY STAROŻYTNY STADION.

W PEWNYM MOMENCIE ZACZYNA PADAĆ. I TO JAK. PIETRUSZKA DZIELNIE BIEGNIE DO MAŁEGO KOŚCIÓŁKA AGIOS ERMOGENIS. MY CZEKAMY, BO DESZCZ CHOĆ OBFITY PADA KRÓTKO. PO PARU MINUTACH TEŻ WCHODZIMY DO ŚRODKA KOŚCIÓŁKA.

POGODA NADAL NIEPEWNA, WSZYSCY MAMY OCHOTĘ COŚ SIĘ NAPIĆ. PODJEŻDŻAMY DO PIĘKNEJ KAMIENISTEJ PLAŻY. IDZIEMY DO DUŻEJ RESTAURACJI – KOURION BEACH CAFE RESTAURANT  Z WIDOKIEM NA WZBURZONE FALE.

NASTĘPNA ATRAKCJA TO KURION. STAROŻYTNE PAŃSTWO – MIASTO, SIĘGAJĄCE CZASÓW 5000 – 3900 LAT p.n.e. PODZIWIAMY GRECKO-RZYMSKI TEATR ORAZ POCHODZĄCE Z NASZEJ ERY DOMY: EUSTOLIOSA, ACHILLESA, GLADIATORÓW (WSZYSTKIE Z  PIĘKNYMI MOZAIKAMI), NYMPHAREUM I BAZYLIKĘ.

KURION - ZWIEDZAMY RESZTKI ŚWIĄTYNI APOLLINA HYLATESA
KURION – ZWIEDZAMY RESZTKI ŚWIĄTYNI APOLLINA HYLATESA

.

WJEŻDŻAMY DO PAFOS. SZUKAMY JAKIEGOŚ SKLEPU ABY KUPIĆ WODĘ MINERALNĄ, MOŻE JAKIEŚ CYPRYJSKIE WINO. TRAFIAMY DO DUŻEGO SKLEPU TYPU SUPERMARKET – ALPHA MEGA – I ZACZYNAMY ZAKUPY. OCZYWIŚCIE KAŻDY MA SWOJE PREFERENCJE. OLIWKI W RÓŻNYCH ODSŁONACH ORAZ WINO PRZECHODZĄ PRZEZ AKLAMACJĘ. JA Z PIETRUSZKĄ OPTUJEMY ZA JEDNĄ ZE SPECJALNOŚCI GRECKICH, TARAMASALATĄ (IKRA RYBIA W FORMIE RÓŻOWEJ PASTY Z CHLEBEM). BIERZEMY JESZCZE PARĘ INNYCH RZECZY, W TYM WYBRANY PRZEZ RUDĄ ŻÓŁTY TWARDY SER KOKOSOWY. COKOLWIEK TO ZNACZY I SMAKUJE.

NASZ HOTEL PYRAMOS ROBI DOBRE WRAŻENIE. CZYSTE POKOJE WYPOSAŻONE W SZAFĘ, STOLIK, NOCNY STOLIK, STOJAK NA BAGAŻ. ŁAZIENKI MIKROSKOPIJNE, PODOBNIE JAK NASZ BALKON. BALKON RUDYCH ZNACZNIE WIĘKSZY. CENA POKOJU ZE ŚNIADANIEM € 20.

ROZPAKOWUJEMY SIĘ  I OGARNIĘCI NAGŁYM GŁODEM ROZPOCZYNAMY DEGUSTACJE TEGO CO KUPILIŚMY. PO JAKIMŚ CZASIE PRZYCHODZI OPAMIĘTANIE I RUSZAMY NA MIASTO.

PAFOS SPRAWIA MIŁE WRAŻENIE. NISKA ZABUDOWA, STYLOWE DOMY, HOTELE , RESTAURACJE, ZIELEŃ.

KOLACJĄ W HONDROS, NAJSTARSZEJ RESTAURACJI W PAFOS, ROZPOCZYNAMY ESKAPADĘ PO NAJBARDZIEJ GODNYCH UWAGI LOKALACH W PAFOS WSKAZANYCH PRZEZ PRZEWODNIK LP.
JEMY SPECJALNOŚĆ GRECKĄ KLEFTIKO, CZYLI MIĘSO Z WARZYWAMI W CIEŚCIE, OŚMIORNICE, SEREK, WINO. GENEZA KLEFTIKO JEST TAKA, ŻE GRECCY PARTYZANCI-GÓRALE UKRYWAJĄCY SIĘ W GÓRACH KRADLI OWCE I KOZY, A NASTĘPNIE PIEKLI JE OWINIĘTE W LIŚCIE WIELE GODZIN GŁĘBOKO W ZIEMI, BY NIE WYDOBYWAŁ SIĘ DYM MOGĄCY ICH ZDRADZIĆ. JAK WYCZYTAŁAM KLEFTIKO DOSŁOWNIE ZNACZY SKRADZIONE MIĘSO.

.

► ZOBACZ FOTY ◀︎

.


.

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz