.

GWIŻDŻĄCO-JĘCZĄCY DŹWIĘK BUDZIKA POSTAWIŁ NAS NA NOGI O 6:30. LEKKO PIJANI KRÓCIUTKIM SNEM NIESPIESZNIE ZBIERALIŚMY SIĘ DO ŻYCIA. WCZEŚNIEJ SPAKOWANI, POWOLI WYKONYWALIŚMY POZOSTAŁE DO ZROBIENIA CZYNNOŚCI. SPRAWDZIWSZY CZY MAMY WSZYSTKO, OBCIĘLIŚMY KOCUROWI PAZURY I PRZYGOTOWALIŚMY SOBIE KANAPINY DO POCIĄGU.

NIBY BYLIŚMY CZASOWO OK, ALE I TAK WYSZLIŚMY Z DOMU LEKKO SPÓŹNIENI. ARIGATOS ZANURKOWAŁ GDZIEŚ NA WSZELKI WYPADEK I WOMBAT NIE BYŁ PEWIEN, CZY NIE ZAMKNĄŁ SIERŚCIUCHA W GARDEROBIE. TAK TO JUŻ JEST Z NIECIERPIĄCYMI ZMIANY MIEJSCA KOTAMI.

POCIĄG O DZIWO BYŁ PUNKTUALNY. PRAWIE 4 godz. JAZDY PRZELECIAŁY BŁYSKAWICZNIE. SPÓŹNIENI ZALEDWIE KILKA MINUT, PO 30 min OD DOJAZDU DO STOLICY BYLIŚMY NA LOTNISKU. PRZY OKAZJI OKAZAŁO SIĘ, ŻE KUPNO BILETU NA SKM W POCIĄGU NIE JEST TAK PROSTE JAK MYŚLAŁEM. NIE MOŻNA W POCIĄGU ZAPŁACIĆ KARTĄ BANKOWĄ ANI BANKNOTAMI. PRZEŻYŁEM LEKKI SZOK. CZYŻBYM WRÓCIŁ DO XX WIECZNEJ WARSZAWY?

NA LOTNISKU ROBIĄC CHECK-IN WYSZŁO SZYDŁO Z WORKA – NASZ BAGAŻ NA CAŁOMIESIĘCZNĄ PODRÓŻ WAŻY 24 kg. NIEŹLE, BIORĄC POD UWAGĘ, ŻE NAJWIĘKSZY JEGO SKŁADNIK – WALIZKA MA 9,85 kg, PODRĘCZNA TORBA 3 kg, TOREBKA WOMBACIKA 2, MÓJ APARAT 6, A PAS Z KOMPUTEREM I OKABLOWANIEM 3. ZAPRASZAMY NA LEKCJE pt: JAK SIĘ PAKOWAĆ …

.

NA WARSZAWSKIM LOTNISKU

.

W DOHA WYLĄDOWALIŚMY O CZASIE, PO 5 I 1/2 GODZINACH LOTU. LOTNISKO HAMAD JEST OGROMNE I NOWOCZESNE. POSTÓJ MIELIŚMY STOSUNKOWO KRÓTKI – NIECAŁE 2 godz. NIBY DUŻO, ALE GDY ODLICZYLIŚMY TRANSFER I BARDZO SPRAWNĄ KONTROLĘ BEZPIECZEŃSTWA TO ZOSTAJE AKURAT TYLE CZASU BY RZUCIĆ OKIEM NA WYPASIONE BRYKI STOJĄCE W HOLU GŁÓWNYM I LEKKO PODŁADOWAĆ KOMÓRKI.

.

►ZOBACZ FOTY◀︎

.

.

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz