.
TRZEBA BYŁO WCZEŚNIEJ WSTAĆ, ABY NA CZAS DOJECHAĆ NA DZISIEJSZE WIDOWISKO. HOTELOWY PRZEWÓZ JUŻ CZEKAŁ. SZYBKO ZNALEŹLIŚMY SIĘ NA MIEJSCU.
PRZED WEJŚCIEM TŁUMY. DOBRZE, ŻE WCZORAJ KUPILIŚMY BILETOSY DLA VIP-ów, BO SZMEROSY DOCHODZĄCE Z KOLEJKI – GŁÓWNIE BIAŁASÓW ZRESZTĄ, NIE SĄ RADOSNE DLA TYCH, KTÓRZY JESZCZE ICH NIE NABYLI.
SPRAWNIE POKIEROWANI DOCIERAMY BEZ PRZESZKÓD DO NASZEGO SEKTORA. OCZYWIŚCIE JEST CIĄGLE SPORO CZASU DO ROZPOCZĘCIA UROCZYSTOŚCI I WSZĘDZIE WIDAĆ PRACUJĄCE SŁONIE. NOSZĄ LUDZI, POŻYWIAJĄC SIĘ PRZY OKAZJI – JEŚLI OCZYWIŚCIE POGANIACZ PRZY TYM ZAROBI.
OFICJALNE OTWARCIE IMPREZY ELEPHANT ROUND-UP 2017 DOKONUJĄ PRZEDSTAWICIELE WŁADZ REGIONU. CAŁOŚĆ PRZYPOMINA ŁUDZĄCO PRZEMÓWIENIA, KTÓRE NIERAZ SŁYSZAŁEM PODCZAS OTWARĆ INSCENIZACJI np. W ŁOMIANKACH. PO WYSTĘPIE URZĘDNIKÓW ZACZYNA SIĘ WŁAŚCIWE PRZEDSTAWIENIE. JAK TO ZWYKLE W TAKICH PRZYPADKACH WSZYSTKO MNIEJ LUB BARDZIEJ OPARTO O FAKTY. SŁONI JEST NAPRAWDĘ DUŻO. MOŻE NIE 300, ALE TRUDNO TO OCENIĆ, BO SĄ ZGROMADZONE ZA OGROMNYMI DEKORACJAMI STOJĄCYMI PO OBU STRONACH PLACU WIELKOŚCI BOISKA PIŁKARSKIEGO, IMITUJĄC MURY OBRONNE PODBIJANYCH MIAST.
RETROSPEKCJE SĄ KRÓTKAWE I Z MOJEGO PUNKTU WIDZENIA TROCHĘ MAŁO UROZMAICONE. MOŻE TO BYĆ JEDNAK NIESPRAWIEDLIWA OCENA, BO WIDZIAŁEM W ŻYCIU CO NAJMNIEJ SETKĘ INSCENIZACJI.
PO ODEGRANIU KILKU SCEN HISTORYCZNYCH Z UŻYCIEM WIELKICH ZWIERZĄT ZAOFEROWANO NAM – PUBLICZNOŚCI, GRY I ZABAWY ZE SŁONISIAMI W ROLI GŁÓWNEJ. PRZYPUSZCZAM, ŻE DZIECI WYŁY Z ZACHWYTU. KOŃCZĄCY TĘ CZĘŚĆ PRZEDSTAWIENIA MECZ PIŁKI NOŻNEJ WYWOŁAŁ SPORO ŚMIECHU.
OSTATNIA INSCENIZACJA BYŁA ZDECYDOWANIE NAJBARDZIEJ KOLOROWA I GŁOŚNA, CHOCIAŻ NIE AŻ TAK JAK BYM CHCIAŁ. ROZUMIEM JEDNAK, ŻE WIĘKSZY HAŁAS MÓGŁBY DOPROWADZIĆ BIEDNE ZWIERZĘTA DO ROZSTROJU NERWOWEGO.
POSZLIŚMY POSZWENDAĆ SIĘ PO MIEŚCIE. NIE MA TU DUŻO DO OGLĄDANIA, ALE ZAWSZE JAKIŚ WAT NA PEWNO JEST WARTY UWAGI. PRZY OKAZJI SZUKALIŚMY CZEGOŚ DO ZJEDZENIA.
KRĄŻĄC PO CENTRUM NAGLE NI Z STĄD NI ZOWĄD ZNALEŹLIŚMY SIĘ NA WPROST REKLAMY WSPOMINAJĄCEJ COŚ, NA TEMAT POSZUKIWANEJ PRZEZ NAS OD WCZORAJ RESTAURACJI „SYDNEY CANALE„. OKAZAŁO SIĘ, ŻE RESTAURACJA ZMIENIŁA I NAZWĘ (TERAZ „ALL GOOD„) I MIEJSCE. UWAGA: OBECNE MIEJSCE JEST ŁATWE DO ODNALEZIENIA. BĘDĄC NA ULICY LUCK MUANG ROAD PODEJDŹ DO ATM-u ZNAJDUJĄCEGO SIĘ PRZY SKRZYŻOWANIU Z SIRIN THON. MAJĄC ZA SOBĄ SZKOŁĘ I AUTOMAT ZOBACZYSZ NA WPROST PO DRUGIEJ STRONIE ULICY POSZUKIWANE MIEJSCE. ZAŁOGA, W PRZECIWIEŃSTWIE DO JEJ SZKOLONEGO W AUSTRALII SZEFA, NIEZBYT RADZI SOBIE Z JĘZYKIEM ANGIELSKIM. JAKOŚ ŻEŚMY USTALILI, ŻE WŁAŚNIE DZIŚ O 17:00 OTWIERAJĄ PONOWNIE KNAJPKĘ. CO PRAWDA WYDAWAŁO MI SIĘ, ŻE WSPOMNIANO TEŻ COŚ O WZNOWIENI DZIAŁALNOŚCI W DNIU JUTRZEJSZYM, ALE CZY NA PEWNO …
CHODZĄC DALEJ WOKÓŁ CENTRUM ZNOWU PRZEZ PRZYPADEK WPADLIŚMY NA POZOSTAŁOŚCI PO RESTAURACJI „SYDNEY CANALE„. FAKTYCZNIE, TAK JAK OPISYWANO W LP LEŻAŁA ONA PRZY KANALE. ŚWIADOMIE UŻYWAM CZASU PRZESZŁEGO, BO DZISIAJ JUŻ JEJ TU NIE MA.
WRÓCILIŚMY DO „ALL GOOD„. JEDNAK SŁUCH MNIE NIE MYLIŁ. ONI NAPRAWDĘ ZACZYNAJĄ JUTRO …
.
.
ZREZYGNOWALIŚMY Z KOLACJI W MIEŚCIE. NIE MA SENSU WCIĄGAĆ BYLE CZEGO.
A W HOTELU MAMY RUM … I INNE PYSZNOŚCI.
.
.
.