.
RANO TROCHĘ SIĘ GRZEBALIŚMY. PRZESZLIŚMY TEŻ PRZEZ TARG AMULETÓW I TAK JAKOŚ ZESZŁO. W EFEKCIE WYLĄDOWALIŚMY PRZED PAŁACEM KRÓLEWSKIM W OKOLICACH GODZINY 13-tej. UZNALIŚMY, ŻE O TEJ GODZINIE NIE WARTO WCHODZIĆ DO PAŁACU OTWARTEGO DO 15:30 I RUSZYLIŚMY W STRONĘ DZIELNICY CHIŃSKIEJ.

PODESZLIŚMY POD WIELKĄ HUŚTAWKĘ (SAO CHINGCHA) – CZERWONA KONSTRUKCJA PODOBNIE JAK LAK MUANG STANOWI WIZERUNEK STOLICY.

WESZLIŚMY DO WAT MAHATHAT YUWARAT RANGSARIT, WAT SUTHAT I INNYCH MNIEJSZYCH NAPOTKANYCH PO DRODZE WATÓW, STANOWIĄCYCH KLASYCZNE PRZYKŁADY MIEJSC KULTU RELIGIJNEGO.

WATY, CZYLI CAŁE KOMPLEKSY ŚWIĄTYNNE SĄ ZAZWYCZAJ PODZIELONE NA DWIE ZASADNICZE CZĘŚCI: GŁÓWNĄ – OGRODZONĄ MUREM Z POSĄGAMI BUDDÓW – ZWIĄZANĄ Z KULTEM RELIGIJNYM, ORAZ MIESZKALNĄ – PRZEZNACZONĄ TYLKO DLA MNICHÓW – ZNAJDUJĄCĄ SIĘ POZA GŁÓWNYM OGRODZENIEM.

CENTRALNĄ BUDOWLĄ WATU JEST UBOSOT, CZYLI BUDYNEK BOGATO ZDOBIONY, Z WIELOWARSTWOWYM DACHEM PEŁNIĄCY ROLĘ KAPLICY I MIEJSCA ŚWIĘCEŃ MNICHÓW. TO TU UMIESZCZA SIĘ NAJWAŻNIEJSZY POSĄG BUDDY. OBOK JEST MIEJSCE ZGROMADZEŃ, CZYLI WIHARA.

NA DZIEDZIŃCU ŚWIĄTYNI ROŚNIE FIGOWIEC, NA PAMIĄTKĘ DRZEWA, POD KTÓRYM MEDYTOWAŁ I DOZNAŁ OŚWIECENIA BUDDA. DRZEWO NAZYWANE JEST BODHI.

NAJWAŻNIEJSZYM – Z RELIGIJNEGO PUNKTU WIDZENIA ELEMENTEM CZĘŚCI GŁÓWNEJ JEST CHEDI (CZEDI) – RELIKWIARZ. GŁÓWNA CZEDI, Z RELIKWIAMI BUDDY LUB KRÓLA MOŻE BYĆ OTOCZONA MNIEJSZYMI, W KTÓRYCH UMIESZCZONE SĄ RELIKWIE SŁYNNYCH MNICHÓW.
W TAJLANDII ŚWIĄTYNIE MAJĄ RÓŻNE STYLE. MOŻNA WYRÓŻNIĆ STYL SUKHOTHAI (CHEDI W FORMIE LOTOSU), AYUTTHAYA (CHEDI W FORMIE IGLICY) I KHMERSKI.

WE WSZYSTKICH OGLĄDANYCH WATACH LICZNE ZŁOTE POSĄGI BUDDY PRZEKAZUJĄ ZA POMOCĄ UŁOŻENIA RĄK (MUDR) PRZESŁANIE DLA SWOICH WYZNAWCÓW.

DUŻE WRAŻENIE ROBI OŚMIOMETROWY POSĄG BUDDY W WAT SUTHAT. WOKÓŁ, MALOWIDŁA ZE SCENAMI Z DŻATAKI DOTYCZĄCYMI POPRZEDNICH WCIELEŃ BUDDY. PRZED BUDDĄ SIEDZĄCE TŁUMY LUDZI POGRĄŻONE W MODLITWIE. DO SFERY SACRUM – NAJBLIŻEJ POSĄGU – SĄ WPUSZCZANI TYLKO TAJOWIE.

OBEJRZELIŚMY TEŻ MIESZCZĄCĄ SIĘ NIEDALEKO ŚWIĄTYNIĘ WISZNU. PRZECIEŻ BANGKOK TO MIASTO ZBUDOWANE PRZEZ WISZNU.

POTEM ZDECYDOWALIŚMY SIĘ NA SUGEROWANY PRZEZ LONELY PLANET KULINARNY SPACER PO CHINATOWN. SZLIŚMY PODANYMI ULICAMI, GŁÓWNIE CHAROEN KRUNG. JEDNAK NIE WSZYSTKIE PUNKTY GASTRONOMICZNE BYŁY NA WSKAZANYM MIEJSCU.

PIETRUSZKA MARZYŁ O CURRY, WIĘC JEK PUI NASUWAŁ SIĘ SAM. POKAZYWANO NAM MIEJSCE TEGO STRAGANU, ALE NIC TAM NIE BYŁO. MYŚLELIŚMY MOŻE, ŻE TO ZA WCZEŚNIE, CHOCIAŻ ULICZNE JEDZENIE JUŻ SIĘ POJAWIAŁO.

.

BANGKOK – RESTAURACJA BOILED RICE (?) 🙂 🙂 🙂

.

POSZLIŚMY DALEJ PRZEZ RUCHLIWE ULICE PEŁNE SKLEPÓW I STRAGANÓW, AŻ DOTARLIŚMY DO PHLAP PHLA CHAI RD GDZIE MIAŁO BYĆ KOLEJNE JEDZENIE – RESTAURACJA NAI MONG HOI THOD. SZUKANEGO MIEJSCA NIE ZNALEŹLIŚMY, ALE PRZY LEKKO POCHYŁYM PLACYKU, ZAGRODZONYM Z JEDNEJ STRONY PARKUJĄCYMI SAMOCHODAMI BYŁA MAŁA RESTAURACYJKA (BOILED RICE?). W JEJ WNĘTRZU NIKT NIE SIEDZIAŁ. KRĘCILI SIĘ TYLKO KELNERZY, KUCHARZE. NA ZEWNĄTRZ STAŁO KILKA STOLIKÓW Z KRZESŁAMI. USIEDLIŚMY I DOSTALIŚMY ZARAZ MENU. JADŁOSPIS BYŁ ATRAKCYJNY, PRZYNAJMNIEJ Z NAZW POTRAW. Z ROZBAWIENIEM OBSERWOWAŁAM JAK RESTAURACJA POWIĘKSZA SIĘ CORAZ BARDZIEJ. PO PROSTU KIEDY PRZYCHODZILI NOWI KLIENCI OBSŁUGA WYJMOWAŁA ZE STOJĄCEJ OBOK PÓŁCIĘŻARÓWKI KOLEJNE STOLIKI I KRZESŁA, USTAWIAJĄC JE NA PLACYKU. JEDLIŚMY OSTRYGI, SAŁATKĘ Z GRZYBÓW. OBA DANIA BARDZO DOBRE, A SAŁATKA Z GRZYBÓW SUPER. 🙂 🙂 🙂

WRÓCILIŚMY PONOWNIE DO MIEJSCA GDZIE MIANO SERWOWAĆ CURRY, ALE DALEJ NIKOGO NIE BYŁO, WIĘC ZACZĘLIŚMY ZMIERZAĆ  W STRONĘ DOMU.

PO WYJŚCIU Z KOLEJKI – TYM RAZEM NA DRUGĄ STRONĘ ULICY – POSZLIŚMY DO MIESZCZĄCEGO SIĘ W BOCZNEJ ULICZCE SKLEPU TESCO. TRAFILIŚMY TAM PRZYPADKIEM WCZEŚNIEJ SZUKAJĄC GAZOWANEJ WODY MINERALNEJ I TONIKU. PRZY DRODZE DO TESCO BYŁA MALUTKA JADŁODAJNIA CZYNNA TYLKO RANO. JEDLIŚMY W NIEJ ZUPEŁNIE FAJNE ŚNIADANKO.

NA NASZEJ MAŁEJ ULICZCE RUCH BYŁ DUŻY. POZDROWILIŚMY ZAPRZYJAŹNIONYCH JUŻ SPRZEDAWCÓW JEDZENIA, ZAJRZELIŚMY, CO MAJĄ DOBREGO W WOKACH. TAKA SOBIE ULICZKA, W POŁOWIE CIEMNA, A ŻYCIE I INTERES KWITNIE.

.

►ZOBACZ FOTY◀︎

.

.

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz