.
ZJEDLIŚMY STANDARDOWE ŚNIADANIE I RUSZYLIŚMY Z BAGAŻAMI DO HOTELU HAVEN GDZIE MIELIŚMY UREGULOWAĆ RACHUNEK.
Z BAGAŻAMI PRZESZLIŚMY PARĘ ULIC DO TEGO MIEJSCA. WIEDZIELIŚMY, ŻE BĘDZIE PROBLEM I CZEKA NAS WALKA. NIE ZAMIERZALIŚMY BOWIEM PŁACIĆ CENY ZA POKÓJ W HOTELU WYŻSZEJ KLASY ŚPIĄC W HOTELU NIŻSZEJ KLASY.
NO I ZACZĘŁA SIĘ ZABAWA LUB JAK KTO WOLI tzw. JAZDA. TELEFON DO WŁAŚCICIELA HOTELU. ON ABSOLUTNIE NIE CHCE SŁYSZEĆ O ZNIŻENIU CENY.
MY – NIŻSZEJ KLASY HOTEL. BRAK CIEPŁEJ WODY.
ON – ZGODZILIŚMY SIĘ
MY – ZOSTALIŚMY POSTAWIENI PRZED FAKTEM DOKONANYM. BO JAK MIELIŚMY SZUKAĆ PO PRZYJEŹDZIE. TO ON ZAWINIŁ.
ON – POCZĘSTOWAŁ NAS PICIEM.
MY – MOŻEMY ZA NIE ZAPŁACIĆ.
TRWA TO KILKANAŚCIE MINUT.
MY GROZIMY, ŻE ZWRÓCIMY SIĘ DO BOOKING.COM W TEJ SPRAWIE. MIELIŚMY REZERWACJĘ OD PARU MIESIĘCY.
ON CHCE, ŻEBYŚMY ODWOŁALI REZERWACJĘ WTEDY ROZWAŻY KWESTIĘ INNEJ CENY.
MY – NIE MOŻEMY ODWOŁAĆ REZERWACJI PO UPŁYWIE TERMINU. TŁUMACZYMY, ŻE TYLKO ON MOŻE ODWOŁAĆ REZERWACJĘ Z POWODU NASZEGO NIE PRZYBYCIA.
ON – MAMY PŁACIĆ.
PATOWA SYTUACJA.
NEGOCJATOREM Z NASZEJ STRONY BYŁ PIETRUSZKA, KTÓRY SPISYWAŁ SIĘ ZNAKOMICIE. TŁUMACZYŁ, ŻE JEDYNYM WYJŚCIEM Z SYTUACJI JEST ODWOŁANIE REZERWACJI PRZEZ HOTEL BEZ OBCIĄŻENIA NAS tzw. KOSZTAMI NIEPRZYBYCIA. MY ZAPŁACIMY KWOTĘ ZGODNĄ Z CENĄ HOTELU, W KTÓRYM SPALIŚMY. ZŁEJ OPINII NIE WYSTAWIMY. JAK MOŻNA NAPISAĆ OPINIĘ O MIEJSCU W KTÓRYM NIE SPALIŚMY.
MINĘŁA JUŻ GODZINA Z MINUTAMI. PIETRUSZKA ZACZYNA BYĆ ZMĘCZONY TYM PRZEKONYWANIEM OPORNEGO FACETA, KTÓRY ZAWINIŁ. ZASTANAWIA SIĘ CZY NIE ZAPŁACIĆ I WYJŚĆ. MY Z MAPNIKIEM JESTEŚMY PRZECIW. TO TAK BYĆ NIE MOŻE.
OSTATNIE PODEJŚCIE NEGOCJACYJNE I PRZYCHODZI POTWIERDZENIE ODWOŁANIA REZERWACJI PRZEZ WŁAŚCICIELA.
GRUNT TO MIEĆ DOBREGO NEGOCJATORA. MOŻEMY WRESZCIE WYJŚĆ Z HOTELU GDZIE MIMO WSZYSTKO ZOSTAWIAMY NASZE BAGAŻE.
ADDIS ABEBA SWOJE POWSTANIE ZAWDZIĘCZA GŁÓWNIE CESARZOWEJ TAITU, KTÓRA SKŁONIŁA MĘŻA MENELIKA II DO WYBUDOWANIA PAŁACU NA TERENIE GDZIE ZAŻYWAŁA KĄPIELI W CIEPŁYCH ŹRÓDŁACH. CESARZ NIE TYLKO SPEŁNIŁ JEJ PROŚBĘ, TO JESZCZE DOSZEDŁ DO WNIOSKU, ŻE JEST TO MIEJSCE NA ZAŁOŻENIE STOLICY OPISANE W PRZEPOWIEDNI DZIADKA. MENELIK II BYŁ WIELKIM WŁADCĄ. REFORMATOR, CHRONIĄCY PAŃSTWO PRZED EUROPEJSKĄ EKSPANSJĄ.
IDZIEMY SZEROKIMI GŁÓWNYMI ARTERIAMI NAJPIERW ZOBACZYĆ SIĘ Z NASZĄ DALEKĄ KREWNĄ, PRAPRABABCIĄ MOŻNA RZEC – CZYLI LUCY. JEJ SZKIELET ZNAJDUJE SIĘ W NATIONAL MUSEUM OF ETHIOPIA (NARODOWE MUZEUM ETIOPII).
W MUZEUM MOŻNA BARDZO DOKŁADNIE PRZEŚLEDZIĆ ROZWÓJ I PRZEKSZTAŁCENIA JAKIE DOKONYWAŁY SIĘ NA PRZESTRZENI STULECI U PRAWIE WSZYSTKICH SSAKÓW. INTERESUJĄCO POKAZANE, Z LICZNYMI PORÓWNANIAMI. PATRZYMY NA LUCY. BYŁA NIEWIELKĄ KOBIETĄ. TO NIESAMOWITE WIDZIEĆ SZKIELET CZŁOWIEKA ŻYJĄCEGO TAK NIEWYOBRAŻALNIE DAWNO TEMU.
PO WYJŚCIU WSZYSCY CHCIELIŚMY SIĘ CZEGOŚ NAPIĆ, A MAPNIK ZAPRAGNĄŁ DO TEGO JESZCZE COŚ PRZEKĄSIĆ. USIEDLIŚMY NA TARASIE PRZY JEDNEJ Z GŁÓWNYCH ARTERII MIASTA.
BARDZO SZEROKA ALEJA ZABUDOWANA PO DWÓCH STRONACH DOŚĆ WYSOKIMI BUDYNKAMI BEZ ŻADNEGO SPECJALNEGO STYLU. NIEKTÓRE W BUDOWIE. DUŻY RUCH.
WCHODZIMY DO SKLEPÓW Z LOKALNYMI WYROBAMI. STARAMY SIĘ KUPIĆ JAKIEŚ PAMIĄTKI. IDZIE CIĘŻKO, BO NIE MOŻEMY SIĘ NA NIC ZDECYDOWAĆ. TO CO DOBRZE WYGLĄDA W ETIOPSKIEJ SCENERII NIEKONIECZNIE BĘDZIE TAK SAMO DOBRZE WYGLĄDAĆ W NASZEJ. CENY TEŻ NIE SĄ MAŁE. SZALE, TOREBKI, NACZYNIA.
.
.
PIETRUSZKA WYPATRZYŁ STARY DREWNIANY STOŁEK-PODGŁÓWEK. NIE WIEM JAK NA CZYMŚ TAKIM MOŻNA OPRZEĆ GŁOWĘ W CZASIE SNU. PRZEKONUJE MNIE, ŻE ŚWIETNIE TEŻ SIĘ NA NIM SIEDZI, A KOT BĘDZIE MIAŁ LEŻANKĘ. BARDZO WĄTPIĘ. UŻYTECZNOŚĆ TEGO PRZEDMIOTU STOI POD DUŻYM ZNAKIEM ZAPYTANIA. NASZ KOT JEST WIELBICIELEM WYGODNEGO I W MIARĘ KOMFORTOWEGO LEŻENIA np. NA KOLANACH. TAKIE MA ZASADY. POZA TYM TO JAKOŚ TRZEBA ZMIEŚCIĆ W NASZYM MAŁYM BAGAŻU NIEDOSTOSOWANYM DO PRZEWOŻENIA DREWNIANYCH PODGŁÓWKÓW. MOŻE NAWET ZABYTKOWYCH. JA JEDNAK ZAWSZE W TAKICH MOMENTACH KAPITULUJĘ I “PODUSZKA” LĄDUJE W SIATCE.
ADDIS ABEBA JEST DUŻYM MIASTEM. NIE WIEM CZY WARTO SIĘ W NIEJ ZATRZYMAĆ NA DŁUŻEJ. MOŻE TAK, CHOCIAŻ NIE MA TU ŁADNEJ ARCHITEKTURY. NIE OBFITUJE TEŻ W ZABYTKI.
PO PARU GODZINNYM CHODZENIU ZASIADAMY W NASZEJ WCZORAJSZEJ RESTAURACJI. JESTEŚMY JUŻ STARYMI KLIENTAMI.
WZNOSIMY TOAST ZA ETIOPIĘ. PRZEŻYLIŚMY. CIEKAWY KRAJ. BIEDĘ DOSTRZEGA SIĘ WSZĘDZIE. ALE WIDAĆ TEŻ NOWO POWSTAJĄCE DROGI, BUDYNKI, RESTAURACJE, HOTELE DAJĄCE ZATRUDNIENIE, PRZYJAZNYCH LUDZI. WSZECHOBECNY ORTODOKSYJNY KOŚCIÓŁ WYZNACZAJĄCY REGUŁY ŻYCIA, EGZYSTUJE RAZEM Z PLEMIONAMI ŻYJĄCYMI WEDŁUG WŁASNYCH ZASAD I NIE WIERZĄCYMI W BOGA I SYNA JEDYNEGO.
PRZYJEŻDŻAMY NA LOTNISKO BARDZO PRZED CZASEM. POWRACA STRACH ZASIANY PRZEZ URZĘDNIKA NA LOTNISKU W OSLO, ŻE MOŻEMY MIEĆ KŁOPOTY Z WYLOTEM Z ETIOPII. NIE BARDZO WIADOMO JAKIE. PRZECIEŻ NAS NIE ZATRZYMAJĄ JAKO ZAKŁADNIKÓW RZEKOMO ZŁEGO BILETU. INNE WIDMO. ZAPŁATA NA NOWY BILET.
JAKO PIERWSI PODCHODZIMY DO ODPRAWY. PASZPORT, BAGAŻ, BILET. DOSTAJEMY KARTY POKŁADOWE Z UPRZEJMYM ŻYCZENIEM MIŁEJ PODRÓŻY. I PO CO BYŁO NAS TAK STRASZYĆ?
LOTNISKO W TEJ CZĘŚCI JEST NIEWIELKIE. Z JEDNEJ STRONY ZNAJDUJĄ SIĘ SKLEPY Z RÓŻNYMI WYROBAMI REGIONALNYM, Z DRUGIEJ STANOWISKA ODPRAWY CELNEJ, A ZA NIMI BARY JEDZENIOWE. MIEJSCA MAŁO A LUDZI BARDZO DUŻO. WSZYSTKIE MIEJSCA DO SIEDZENIA – NIE TYLKO W BARACH – ZAJĘTE.
.
.
.