.
RANO JEMY NASZE KANAPKI ZROBIONE PRZEZORNIE NA DROGĘ. ZAPARZAMY HERBATĘ I WYCHYLAMY SIĘ PRZEZ MAŁY BALKON ABY DOSTRZEC NIEBIESKO GRANATOWY PASEK WODY.
BARDZIEJ CO PRAWDA WIDAĆ BUDYNKI NAPRZECIWKO. TA STRONA HOTELU WYCHODZI NA WĄSKĄ ULICZKĘ, GDZIE AKURAT REMONTOWANE SĄ DOMY, ALE SKRAWEK MORZA WIDAĆ.
GDYBY JESZCZE BYŁO TROCHĘ CIEPLEJ TO MOŻNA BY USIĄŚĆ PRZY STOLIKU NA BALKONIE.
W RECEPCJI ZAOPATRUJEMY SIĘ W MAPĘ. DO VALLETTY MOŻEMY ALBO POJECHAĆ ALBO POPŁYNĄĆ. PRZYSTANEK AUTOBUSOWY ZNAJDUJE SIĘ PARĘ METRÓW OD HOTELU. PO WYJŚCIU TRZEBA PÓJŚĆ W LEWĄ STRONĘ PROMENADY. PO JEJ OBU STRONACH SĄ PRZYSTANKI. JEDEN DO VALLETTY, A TEN NAPRZECIWKO – W GŁĄB WYSPY.
MOŻNA TEŻ PÓJŚĆ PIECHOTĄ W DRUGĄ STRONĘ, ABY DOSTAĆ SIĘ DO PROMU, NA CO SIĘ ZDECYDOWALIŚMY.
PO WYJŚCIU Z HOTELU, SKRĘCAJĄC NA LEWO W ULICZKĘ NAD KTÓRĄ JEST NASZ BALKON, NAPOTKALIŚMY NA ROGU ULICY W ODLEGŁOŚCI OKOŁO 100 m BAR. MALUTKI NI TO TARAS, NI TO PODEST PROWADZI DO WNĘTRZA BARU NAPPA. PIERWSI KLIENCI JUŻ BYLI. PRZED BAREM NA TABLICY WYPISANO CENY. PROSECCO 2 €!!!!
MUSIELIŚMY PRZYSTANĄĆ BY NABRAĆ SIŁ DO DALSZEJ DROGI.
PO NABRANIU SIŁ PRZEDZIERALIŚMY SIĘ PRZEZ LABIRYNT ULICZEK DO PORTU.
FAJNE DOMY, WSZYSTKO ZADBANE. MAŁY RUCH.
NA JEDNYM Z ROGÓW WÓZ Z KTÓREGO SPRZEDAWANE SĄ RÓŻNE PRODUKTY, GŁÓWNIE WARZYWA I OWOCE. JEST TEŻ MAŁY BAR O NAZWIE SEA SALT Z OWOWCAMI MÓRZ NA WYNOS. W ŚRODKU MIEJSCE DO SIEDZENIA TYLKO DLA DWÓCH OSÓB. PYTAMY O MENU I CHWILĘ PATRZYMY JAK PRZYRZĄDZA SIĘ DANIA. WYGLĄDA NIESAMOWICIE SMAKOWICIE. CENA DANIA Z SAŁATKĄ 14 €.
MIJAMY TEŻ SKLEP SPOŻYWCZY W KTÓRYM JEST WSZYSTKO. SERY, OWOCE, MIĘSO, WĘDLINY, WINO. WIDAĆ, ŻE DOCHODZIMY DO CENTRUM. ZWIĘKSZA SIĘ RUCH, JEST WIĘCEJ SKLEPÓW.
PRZED NAMI SZEROKA ALEJA. PO JEDNEJ STRONIE PAS WYBRZEŻA, PO DRUGIEJ BUDYNKI W KTÓRYCH MIESZCZĄ SIĘ HOTELE, CENTRA HANDLOWE, BANKI.
TO BARDZIEJ KOMERCYJNA CZĘŚĆ MIASTA.
SIADAMY NA ŁAWCE OBSERWUJĄC RUCH ODBYWAJĄCY SIĘ NA WODZIE. WIDAĆ, ŻE SEZONU JESZCZE NIE MA. CZĘŚĆ BUDEK SPRZEDAJĄCYCH BILETY NA RÓŻNE REJSY JEST ZAMKNIĘTYCH.
PODPŁYWA PROM. W CIĄGU KILKUNASTU MINUT JESTEŚMY NA DRUGIM BRZEGU. OD PRZYSTANI IDZIEMY POD GÓRĘ, KIERUJĄC SIĘ OZNACZENIAMI NA CENTRUM MIASTA. TROCHĘ TO TRWA.
IDZIEMY W STRONĘ FORTU I MUZEUM WOJNY.
WIELKIE OBLĘŻENIE CZY ATAK WOJSK TURECKICH NA WYSPĘ W 1565 ROKU PRZYNIÓSŁ ZWYCIĘSTWO MALTAŃCZYKOM. WIELKI MISTRZ ZAKONU UZNAŁ JEDNAK, ŻE KONIECZNA JEST ROZBUDOWA FORTU Św. ELMA, LEPSZE UFORTYFIKOWANIE ZAPEWNIAJĄCE OBRONĘ PRZED KOLEJNYMI ATAKAMI.
MISTRZ ZMARŁ DWA LATA PO ROZPOCZĘCIU ROZBUDOWY, ALE NASTĘPCY KONTYNUOWALI JEGO DZIEŁO, A TAKŻE STWORZYLI PLAN CAŁEGO MIASTA NAZWANEGO NA JEGO CZEŚĆ LA VALLETTA.
PRZY WEJŚCIU SPOTYKAMY NASZYCH ZNAJOMYCH. WCHODZIMY NA TEREN MUZEUM I FORTU. DOSTAJEMY PLAN JAK PORUSZAĆ SIĘ PO OBIEKCIE. TO POTĘŻNA BUDOWLA. ZWIEDZANIE I OBEJŚCIE CAŁOŚCI WYMAGA DWÓCH DO TRZECH GODZIN.
WYCHODZIMY I POPRZEZ DOLNE OGRODY BARRAKKA KIERUJEMY SIĘ W STRONĘ GÓRNYCH OGRODÓW BARRAKKA.
ZNAJDUJĄ SIĘ ONE NA GÓRNEJ KONDYGNACJI BASTIONU Św. PIOTRA I PAWŁA, KTÓRY ZOSTAŁ ZBUDOWANY W 1560 ROKU.
W OKOLICACH TEGO MIEJSCA PODCZAS WIELKIEGO OBLĘŻENIA ZNAJDOWAŁA SIĘ JEDNA Z BATERII OBLĘŻNICZYCH OSTRZELIWUJĄCA ZNAJDUJĄCY SIĘ NAPRZECIWKO FORT ANGELO. SĄ TO FRONTOWE CZĘŚCI FORTYFIKACJI. NA DOLNEJ KONDYGNACJI BASTIONU ZNAJDUJE SIĘ BATERIA POWITALNA.
CZEKAMY OPARCI O BALUSTRADĘ KIEDY ZOSTANIE ODDANY SALUT ARMATNI. OSIEM CZYNNYCH REPLIK 32-FUNTOWYCH ODTYLCOWYCH DZIAŁ GŁADKOLUFOWYCH STRZELA CODZIENNIE O godz. 12:00 I 16:00.
.
.
W PARKU ZNAJDUJE SIĘ KILKA POMNIKÓW I MONUMENTÓW UPAMIĘTNIAJĄCYCH WYBITNYCH LUDZI. UWAGĘ ZWRACA CENTRALNIE USYTUOWANA OKRĄGŁA FONTANNA Z SADZAWKĄ. OGRODY PEŁNE SĄ SPACEROWICZÓW.
UDAJE NAM SIĘ ZNALEŹĆ STOLIK W JEDNEJ Z OGRODOWYCH KNAJPEK. ROZCIĄGA SIĘ STAMTĄD PIĘKNY WIDOK NA TRZY MIASTA I FORT ŚW. ANIOŁA.
ZŁAPALIŚMY DRUGI ODDECH I POSZLIŚMY W KIERUNKU GŁÓWNEJ ULICY VALLETTY PRZECHODZĄC OBOK RUIN OPERY. ULICA REPUBLIKA TO SZEREGI SKLEPÓW, RESTAURACJI, PIĘKNYCH BUDYNKÓW ORAZ IDĄCY ŚRODKIEM TŁUM LUDZI.
OGLĄDALIŚMY WYSTAWY, MIESZCZĄCE SIĘ PRZY ULICY BUDYNKI, KATEDRĘ.
PIĘKNE MIASTO.
KIEDY DOSZLIŚMY NA PRZYSTAŃ PROMOWĄ, STAŁA TAM MASA LUDZI CZEKAJĄC NA TRANSPORT. ZROBIŁO SIĘ ZIMNO. STALIŚMY CHYBA 45 MINUT. W KOŃCU PROM PRZYPŁYNĄŁ.
WRACAJĄC ZROBILIŚMY ZAKUPY W SKLEPIE, W KTÓRYM BYLIŚMY RANO. NA SZCZĘŚCIE JEST DŁUGO OTWARTY. PRZY BARZE Z OWOCAMI MORZA BYŁA KOLEJKA. WSZYSCY CZEKALI NA WYDANIE SWOICH DAŃ.
OBIECALIŚMY SOBIE, ŻE TAKŻE TAM ZJEMY.
.
.
.