.
PRZYLECIELIŚMY Z LAOSU OKOŁO 13.45. W SAMOLOCIE DOSIADŁ SIĘ DO NAS NA CHWILKĘ AUSTRALIJCZYK Z WSCHODNIEGO WYBRZEŻA, SZKOT Z POCHODZENIA. BYŁ Z ŻONĄ, AZJATKĄ, W LAOSIE. PODOBAŁO MU SIĘ, ALE NARZEKAŁ NA ZIMNO, NIE MIAŁ NIC CIEPŁEGO. POD KONIEC LOTU USIADŁ PRZY NAS NAGLE CHIŃCZYK. PEWNIE WSIADŁ PO DRODZE. ZACZĄŁ ROZMOWĘ O TYM JAK ZIMNO W LAOSIE I PADAŁO W KUALA LUMPUR. WYGLĄDA NA TO, ŻE TRAFILIŚMY NA JAKIEŚ ZAŁAMANIE POGODY. (więcej…)