. PIETRUSZKA W ŚRODKU NOCY POSZEDŁ NAD RZEKĘ ROBIĆ ZDJĘCIA WSCHODU SŁOŃCA. PO PRZYJŚCIU STWIERDZIŁ, ŻE WSZYSTKO JEST DALEKO I ZASNĄŁ.
16.11.2017 – KANCHANABURI. MOST ŚMIERCI
. WSTAŁEM WCZEŚNIE. ZGODNIE Z ZAPOWIEDZIĄ ZRESZTĄ. WZWÓD KLARY JUŻ SIĘ WŁAŚCIWIE SKOŃCZYŁ, ALE TO NIC, BO I TAK DO MIEJSCA W KTÓRYM MNIE ON NAJBARDZIEJ INTERESOWAŁ, WBREW ZAPOWIEDZIOM PRZEWODNIKÓW BYŁO DOŚĆ DALEKO. W DOSTĘPNYCH ŹRÓDŁACH WSZĘDZIE PISZĄ, ŻE NAJCZĘŚCIEJ ODWIEDZANE ATRAKCJE MIASTA: MOST NA RZECE KWAI, PRYWATNE MUZEUM – THAILAND-BURMA RAILWAY CENTRE – OPOWIADAJĄCE …
15.11.2017 – Z SUKHOTHAI DO KANCHANABURI
. O ÓSMEJ RANO STALIŚMY Z RZECZAMI NA DRODZE. DWUWAŁKOWY POJAZD POJAWIŁ SIĘ PRAWIE OD RAZU. POZA NAMI JECHAŁY UŚMIECHNIĘTE TAJKI. MIAŁY CAŁKIEM SPORE TOBOŁKI. GDZIE JECHAŁY Z TYM BAGAŻEM NIE WIADOMO. FAJNE W TYM ŚRODKU TRANSPORTU JEST TO, ŻE POWOZI CIĘ TAM GDZIE CHCESZ A ZATRZYMAĆ GO MOŻNA WSZĘDZIE.
15.11.2017 – AUTOBUSEM Z SUKHOTHAI DO KANCHANABURI
. ZNOWU TRZEBA WCZEŚNIEJ WSTAWAĆ. TYM RAZEM O 7-mej WYSTARCZY. MUSIMY ZŁAPAĆ PRZEWÓZ NA DWORZEC AUTOBUSOWY W NEW SUKHOTHAI, POTEM BUS DO KAMPHAENG PHET I KOLEJNY DO KANCHANABURI.