. W WAGONIE PRAWIE PUSTO. NOC JEST JEDNAK MĘCZĄCA. SPOWODOWANA KŁOPOTAMI ŻOŁĄDKOWYMI. MOJE SĄ JUŻ MINIMALNE, ALE PIETRUSZKA SPĘDZIŁ DUŻĄ CZĘŚĆ NOCY W TOALECIE. JEST ZMĘCZONY. NASZE KOLEJOWE PRZYGODY, W SUMIE DWA DNI W POCIĄGU TEŻ NIE PRZYCZYNIAJĄ SIĘ DO RADOSNEGO NASTROJU. MYŚLĘ, ŻE TO NIE JEST ŻADNE ZATRUCIE, ALE EFEKT INDYJSKIEGO KLIMATU I KUCHNI, …
21.02.2016 – BHOPAL – JALGAON – ADŹANTA – AURANGABAD (PODRÓŻY ZE SRACZKĄ cz. II)
. SZNELCUG OCZYWIŚCIE MIAŁ SPÓŹNIENIE. STANDARDOWE. Ok. GODZINY. KIEDY WRESZCIE PRZYJECHAŁ NASZ WAGON OKAZAŁ SIĘ BYĆ PRAWIE ZUPEŁNIE PUSTY. NIE ROZUMIEM TEGO SYSTEMU. MIEJSCA NA TEN PRZEJAZD REZERWOWALIŚMY PONAD MIESIĄC WCZEŚNIEJ I WTEDY DOSTALIŚMY KUSZETKI W DWÓCH OSOBNYCH WAGONACH.
20.02.2016 – JHANSI – BHOPAL
. NA DWORCU BYLIŚMY ok. 5 RANO. SZUKAMY NASZYCH MIEJSC MIJAJĄC KOLEJNE WAGONY STOJĄCEGO POCIĄGU. MNIE SIĘ TEN POCIĄG NIE PODOBA, BO WYDAJE MI SIĘ ZE COŚ NIE GRA. NAGLE POCIĄG RUSZA. PIETRUSZKA KRZYCZY DO MNIE: WSKAKUJ. WAHAM SIĘ, ON MNIE PONAGLA. WSKAKUJĘ, ON ZA MNĄ.
20.02.2016 – JHANSI – BHOPAL – PODRÓŻY ZE SRACZKĄ cz. I
. PO NIEPRZESPANYCH KILKU GODZINACH ZERWALIŚMY SIĘ DOŚĆ RAŹNO I PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ BYLIŚMY NA DWORCU, PŁACĄC TYM RAZEM 40 RUPOLI (CIĄGLE ZA DUŻO).